W KOŃCU DO PODSTAW

Dzisiejszy wpis będzie nudnawy. Nawet dla mnie 😉 Niestety, zanim przejdziemy do znacznie ciekawszych tematów, musimy sobie wyjaśnić kilka nowych pojęć związanych z ustawieniami aparatów, o które (wcześniej lub później) potkniesz się na swojej fotograficznej drodze. Oczywiście możesz przejść koło nich mocno obojętnie, ale zachęcam Cię do zapoznania się z nimi, naprawdę Ci się to przyda.

Przysłona (przesłona) to blaszki wewnątrz obiektywu tworzące szczelinę, której wielkość decyduje o ilości światła wpuszczanego do środka aparatu (na materiał światłoczuły, np. matrycę). I teraz: im większa wartość przysłony (np. f/11), tym mniejszy jej rozmiar – a więc otwór wpuszczający światło mniejszy, a im wartość przysłony mniejsza (np. 2.8), tym rozmiar otworu większy – a więc szersza powierzchnia wpadania światła. Przysłona określa wartość oznaczaną literą „f” (np. f/1.8, f/5.6, f/11) i jest zależna od budowy obiektywu. Każdy kolejny stopień powoduje, że do wnętrza obiektywu przepuszczana jest dwa razy mniejsza lub dwa razy większa ilość światła. [Z przysłoną związane jest pojęcie głębi ostrości – zobacz tutaj.]

przysłona
f/1.8                                                                    f/5.6                                                                      f/8
(kliknij prawym „Pokaż obrazek”, aby zobaczyć większy rozmiar)

Czas naświetlania to czas, w jakim na materiał światłoczuły (np. matrycę aparatu) dostaje się światło. Jeśli dotrze do niego zbyt dużo światła, wtedy mówimy o jego prześwietleniu, a jeśli zbyt mało – o jego niedoświetleniu. Czas naświetlania podawany jest w ułamkach sekund i sekundach (od bardzo krótkich, ok. 1/8000s, do długich – ok. 30s). W bardziej zaawansowanych urządzeniach dostępna jest ręczna możliwość ustawienia ekspozycji, tzw. tryb Bulb (migawka pozostaje otwarta tak długo, jak długo wciśnięty jest spust). Każdy kolejny stopień oznacza dwukrotne skrócenie lub wydłużenie aktualnie ustawionego czasu.

ISO – o tym już było, ale teraz dokładniej: to czułość filmu/matrycy na światło, zwykle w przedziale 50-3200 (w zaawansowanych lustrzankach bywa wyższa). Parametr ten można ustawić ręcznie – w zależności od aparatu poprzez przełącznik na obudowie lub z poziomu menu – lub pozwolić na jego automatyczne dobranie aparatowi (tutaj trzeba uważać, bo choć algorytmy powinny być nastawione na użycie jak najniższego możliwego ISO, bywa, że podbijają je wysoko, niszcząc jakość zdjęcia). Im wyższe ISO, tym krótsza ekspozycja, jednak zbyt wysoka czułość ISO w technice cyfrowej powoduje powstawanie na zdjęciu brzydkich szumów (kolorowych plamek zmniejszających ostrość i kontrast). Stąd mówimy o „użytecznym ISO” – czyli takiej jego wartości maksymalnej, która daje szumy akceptowalne dla fotografa. Z zasady warto ustawiać jak najniższe ISO, w granicach 50-200 dla dobrych warunków oświetleniowych (czyli w słoneczny dzień, ale także podczas fotografowania w studiu i przy użyciu statywu) oraz 400-640 dla warunków gorszych, fotografowania w pochmurny dzień.

iso
Zdjęcie bez szumów i zdjęcie z szumem cyfrowym

Ekspozycja (jej jednostką jest EV), o której także pisałam z grubsza w poprzedniej części poradnika, jest wystawieniem światłoczułej matrycy (dawniej błony/filmu/kliszy) na działanie światła. I teraz: w zależności od tego, ile tego światła na naszą matrycę się dostanie, zdjęcie będzie bardziej lub mniej udane, czyli naświetlone prawidłowo (o to właśnie nam chodzi), prześwietlone (w skrajnym przypadku całkiem białe) lub niedoświetlone (w skrajnym przypadku zupełnie czarne).

Skąd masz wiedzieć, kiedy ekspozycja jest poprawna? Ustawia się ją poprzez odpowiednie dobranie trzech parametrów: przysłony, czasu naświetlania i czułości matrycy (ISO). Musisz tu pamiętać, że wzrost o jeden stopień na skali czasu musi się wiązać ze zmianą o jeden stopień na skali przysłony – a więc jeśli np. czas naświetlania wynosi 1/125s przy przysłonie f/4, a Ty chcesz bardziej rozmyć tło i zastosować przysłonę o krok niższą (a więc z większym otworem), czyli f/2.8 – musisz skrócić czas naświetlania o jedną wartość – do 1/250s.

Kompensacja/korekta ekspozycji – funkcja, która pozwala na zmianę naświetlenia zdjęcia (a więc na jego jasność). Światłomierz wbudowany w aparat mierzy ilość światła wpadającego na określoną liczbę punktów kontrolnych na matrycy uśredniając go, dlatego najlepiej dobiera ekspozycję dla sceny oświetlonej w miarę równo. Jeśli natomiast w kadrze pojawią się elementy ciemne (np. w cieniu) i elementy jasne (np. w słońcu), a któryś z nich będzie przeważał, może się okazać, że dobrane ustawienia spowodują, że zdjęcie będzie zbyt ciemne (niedoświetlone) lub za jasne (prześwietlone). Tutaj pojawia się możliwość kompensacji ekspozycji – dzięki jednemu przełącznikowi (kwadrat przecięty przekątną, w którego jednej części jest plus, a w drugiej minus) możemy rozjaśnić (+) lub przyciemnić (-) scenę, nie zmieniając ustawień przysłony ani czasu.* Stopnie ustawiane są zazwyczaj ze skokiem co 1/2 lub 1/3 wartości.
Jeszcze słowo o wpływie kompensacji na ekspozycję. Ponieważ to aparat decyduje, czy zmieni czas przysłonę, oprogramowanie dostosuje się do wybranego trybu fotografowania. A zatem: jeśli korzystasz z trybu preselekcji przysłony, do wprowadzenia korekty ekspozycji aparat zmieni czas otwarcia migawki (słusznie zakładając, że wybrana wartość przysłony jest dla nas ważniejsza). Jeśli wybierzemy tryb preselekcji czasu, kompensacja ekspozycji wpłynie na otwór przysłony (bo czas jest dla nas ważniejszy). W pozostałych trybach z reguły zmianie podlega czas ekspozycji, a w drugiej kolejności przysłona.

Balans bieli (WB – ang. white balance) – nastawa odpowiedzialna za prawidłowe (lub oczekiwane przez fotografującego) przedstawienie kolorów. Jest procesem kompensacji barw obrazu rejestrowanego przez matrycę dla temperatury barwowej** oświetlenia. Temat dość skomplikowany, jeśli ktoś pragnie ustawiać WB samemu. Dlatego sugeruję pozwolić algorytmom aparatów popracować za Ciebie, ponieważ ten parametr akurat w większości aparatów i większości przypadków zadziała naprawdę nieźle. W aparacie masz do wyboru kilka gotowych opcji – światło dzienne, światło żarowe, świetlówka, itp. Jest też automatyczny tryb ustawień WB i jego sugeruję się trzymać 😉 A co się stanie, jeśli aparat źle odczyta kolor światła – będziesz mieć artystycznie zabarwione zdjęcie w odcieniu niebieskim lub pomarańczowym!
Tutaj muszę szczerze się przyznać, że podczas fotografowania ten parametr mnie nie interesuje, ponieważ zawsze używam dla zdjęć formatu RAW i balans bieli ustawiam dopiero w programie do obróbki (RAW jest cyfrowym negatywem, który nie zapisuje wielu danych, m. in. kolorów – te zostają mu dopiero wskazane podczas cyfrowego „wywoływania” przez fotografa lub grafika).

Tryb pomiaru światła to dość skomplikowane zagadnienie. Z grubsza – dotyczy ono sposobu oceniania przez aparat ilości i rozmieszczenia światła dla danej sceny, co potrzebne jest do prawidłowego ustawienia ekspozycji. Dzieli się na matrycowy, centralnie ważony i punktowy. W trybie matrycowym wbudowany w aparat światłomierz pobiera dane z całej matrycy (a w zasadzie z wielu czujników na całej jej powierzchni) i uśrednia je, aby zdjęcie nie miało obszarów zbyt jasnych ani zbyt ciemnych (sprawdzi się np. w przypadku fotografowania krajobrazu w pogodny dzień lub jakiejkolwiek sceny oświetlonej w miarę równomiernie). Pomiar matrycowy jest w miarę uniwersalny i najbezpieczniejszy, ponieważ nie powinien ani zbyt prześwietlić, ani niedoświetlić zdjęcia. Tryb punktowy, jak sama nazwa wskazuje, zmierzy ilość światła z jednego punktu (najczęściej jest to punkt wskazany przez fotografującego, np. powiązany z punktem pomiaru ostrości). Dzięki takiej nastawie można prawidłowo naświetlić najbardziej interesujący nas element zdjęcia (np. twarz – sprawdzi się więc m. in. w portretach). Tryb centralnie ważony to ustawienie pośrednie – aparat mierzy światło w całym kadrze (jak w trybie matrycowym), ale przykłada wagę (stąd nazwa) do centrum kadru (przy obliczaniu ekspozycji największe znaczenie ma środek klatki, im dalej od niego – tym mniejsze). tryb ten sprawdzi się w przypadku, kiedy największe znaczenie dla zdjęcia ma obiekt w centrum kadru.

* Może ci się to przydać np. podczas fotografowania plaży w słońcu lub pejzażu zimowego: za dużo jasności na zdjęciu spowoduje, że aparat przyciemni zdjęcie – wtedy rozjaśniając ekspozycję o +1/3 uzyskasz kadr naświetlony prawidłowo. I odwrotnie: fotografowanie obiektu na ciemnym tle może spowodować jego prześwietlenie, dlatego warto obniżyć ekspozycję o np. 1/3.

** Temperatura barwowa to miara barwy danego światła. A po naszemu: każde światło ma widoczny odcień – np. kolor zwykłej żarówki jest żółtawy, halogenu niebieskawy. Im bardziej pomarańczowe światło (a więc cieplejsze), tym mniejsza jego temperatura barwna (mierzona w stopniach Kelwina); im bardziej niebieski (zimne) – tym wyższa jego temperatura barwowa. Np. światło świeczki to ok. 2000K, zachód słońca ok. 3000K, światło dzienne 5000-65000K (w zależności od pogody). Najbardziej zbliżone do bieli jest światło o temperaturze około 6500K.